Możesz znaleźć się w sytuacji, w której trzeba będzie ratować czyjeś życie. Może wówczas okazać się, że to właśnie Ty masz lekarstwo, które może kogoś ocalić, że nosisz je w sobie. „Każdy z nas ma w sobie światło, które może rozproszyć mrok otaczający osobę zanurzoną w kryzysie psychicznym”*, trzeba tylko wiedzieć jak to światło „uruchomić”.
Zwykle wystarczą cztery kroki:
- Zauważ. Daj komuś, kto cierpi sygnał, że dostrzegasz jego smutek, ból, rozpacz.
- Zapytaj. Zapytaj co się stało i jak możesz pomóc.
- Zaakceptuj emocje i uczucia, którymi ktoś się z Tobą podzieli, nawet jeśli ich nie rozumiesz.
- Zaopiekuj się. Działaj. Rozpal światełko nadziei. Zaproponuj wsparcie w poszukiwaniu specjalistycznej pomocy. Bądź życzliwie, troskliwie obecny.
Człowiek w kryzysie psychicznym może myśleć „tunelowo” – jego postrzeganie rzeczywistości może być tak zawężone, że nie dostrzega szansy na rozwiązanie swoich problemów i myśli, że jedynie kres życia może zakończyć jego cierpienie.
Psychologia i medycyna mają narzędzia, aby skutecznie pomóc w takiej sytuacji.
Gdy uruchomisz swoje „światło” udzielając pierwszej – bardzo ważnej pomocy, zaproponuj wizytę u specjalisty.
Życie warte jest przeżycia.
Życie warte jest rozmowy.
Jak ją zacząć?
Najlepiej słowami, których wypowiedzenie zajmuje zaledwie dwie sekundy.