Wyobraź sobie, że twój mózg to ogród. W tym ogrodzie działa „dopamina” – nawóz, który sprawia, że chce ci się działać, uczyć się nowych rzeczy, skupiać, szukać „nagród”. Są ludzie, u których ogród podlewa się sam – regularnie, codziennie. Nawóz (dopamina) dociera tam, gdzie trzeba.
Jest pomysł ▶ Pojawia się energia do działania, można zacząć, skończyć, odłożyć nagrodę na później. U ludzi z ADHD ten system jest trochę nieprzewidywalny.
Czasem podleje cały ogród nagle i intensywnie – najczęściej, kiedy coś jest nowe, ekscytujące, zabawne, albo trzeba szybko działać („zaraz, już, teraz!”). Ale jeśli temat jest nudny, powtarzalny, bez niespodzianek – nawóz nie dociera, rośliny więdną, nic się nie chce, wszystko się rozłazi. To nie jest lenistwo, tylko inna praca systemu – ani lepsza, ani gorsza. Po prostu inna.
Jak sobie z tym radzić?. Zmień podlewanie. Staraj się urozmaicać zadania. Zmieniaj podejście, szukaj nowych dróg, baw się tym, co robisz.
- Dziel duże rzeczy na malutkie części. Każda ukończona drobnostka daje mikro-zastrzyk energii.
- Nagradzaj się od razu po zrobieniu czegoś, nawet czymś drobnym: kawa, kilka minut przerwy, oddech, uśmiech, coś pysznego…
- Gdy tracisz energię – wstań, przespaceruj się, zmień otoczenie. Ruch „przewietrza” ogród.
- Przemycaj bodźce, które lubisz: muzykę, rozmowę z kimś pozytywnym. To podnosi poziom „nawozu”.
- Nie naprawiaj siebie na siłę.
- Twój ogród jest świetny właśnie dlatego, że jest trochę dziki i nieprzewidywalny.
ADHD to nie jest awaria, tylko inny ekosystem. Warto nauczyć się podlewać „po swojemu”, a wtedy najbardziej nieposłuszne kwiaty kwitną.
A jeśli potrzebujesz przypomnienia, że twój ogród jest wystarczający taki, jaki jest, Bazyl może pogłaskać po liściach i powiedzieć: „dobrze, że jesteś. Nawet jeśli rośniesz trochę pod prąd.”