Jak działa terapia

psychoterapia

Co takiego dzieje się podczas psychoterapii, że człowiek zaczyna lepiej funkcjonować?  Odpowiedź może być dla Ciebie zaskakująca, choć to przecież logiczne: psychoterapia powoduje zmiany w mózgu. Tak samo jak trening powoduje zmiany w mięśniach i w stawach człowieka.

Odpowiedź na pytanie o skuteczność psychoterapii rozpoczyna się od ulubionego zwrotu psychologów: to zależy.

Psychoterapia może diametralnie odmienić życie. Może przywrócić spokój, radość, pewność siebie, uwolnić od lęku. Jednak nie zawsze. Dlaczego? Bo do tanga i do psychoterapii trzeba dwojga. Bo i w tango i w psychoterapię trzeba umieć. Trening też nie zawsze jest skuteczny. Szczególnie wtedy, gdy zaangażuje się tylko trener.

Analogicznie – jeśli w proces psychoterapeutyczny zaangażuje się tylko psychoterapeuta – niewiele z tego wyniknie. Ale jeśli psychoterapeuta zna się na rzeczy, dobrze dobierze metody pracy i jeśli pacjent sumiennie wykona to co jest jego „działką”, można spodziewać się „fajerwerków”.

Ludzki mózg to sieć utkana z miliardów komórek nerwowych, czyli neuronów. Wszystko, czego człowiek w życiu doświadcza, pobudza neurony do tworzenia połączeń. Neurony organizują się w struktury, zwane sieciami neuronowymi. Tworzą obwody wyspecjalizowane w konkretnych reakcjach organizmu.

Kiedy jakieś doświadczenie powoduje równoczesną aktywację grupy neuronów i ta aktywacja powtarza się, między neuronami tworzy się trwałe łącze. Można je obserwować w codzienności. Każdy z nas przeżył taki moment, kiedy unoszący się w powietrzu zapach, albo usłyszana melodia, przywołały wspomnienie jakiegoś szczególnego momentu, szczególnej osoby, albo szczególnych okoliczności.

Pachnie pomarańczą i goździkami… Przymykasz oczy i widzisz w wyobraźni wystrojoną na święta choinkę, prawie słyszysz pastorałkę, prawie czujesz błogość chwili przywołanej przez charakterystyczny koktajl zapachów.

Jest taka piosenka Diany Ross i Lionela Richiego, która czas od czasu wybrzmiewa jeszcze w radio. Jej melodia przywołuje w moich myślach wspomnienie osiemnastych urodzin chłopaka, który około 30 lat temu próbował się ze mną zaprzyjaźnić. Neurony w których zamknęło się to wspomnienie aktywowały się równocześnie z tymi, które „zapamiętały” melodię. Dziś wystarczy aktywować jedne, aby drugie otworzyły skrzynkę wspomnień.

Ty też tak masz, prawda? 

Łączą się te neurony, które razem „odpalają”. Później wystarczy detal: zapach, dźwięk, melodia, przedmiot, miejsce, aby „odpalić” skojarzone z nim myśli, uczucia, emocje, wspomnienia.

Niektóre doświadczenia powodują tworzenie połączeń, które dają początek reakcjom prowadzącym do psychicznego cierpienia. Mózg ma jednak wspaniałą właściwość zwaną neuroplastycznością. Jest to zdolność do reorganizowania sieci.

Jeśli jakieś doświadczenia życiowe „utkały” fragment sieci neuronalnej odpowiedzialnej za cierpienie, inne doświadczenia mogą  utkać fragment konkurencyjny – odpowiedzialny za emocje i uczucia, z którymi czujesz się dobrze. Jeśli konkurencyjny fragment okaże się trwały, połączenia odpowiedzialne za to, że czujesz się źle najpierw przestaną być neuronalną „autostradą” a później staną się rzadko uczęszczaną drogą. W końcu ta droga zniknie z „mapy”.

Psychoterapia jest doświadczeniem prowadzącym do przebudowy sieci neuronalnych.

Najbardziej plastyczne obszary mózgu, w których najłatwiej tworzą się nowe połączenia, to rejony odpowiedzialne za emocje i pamięć, przechowującą doświadczenia z historii Twojego życia. W procesie psychoterapii dokonuje się na tych obszarach proces tkania nowego fragmentu sieci, budowania nowej neuronalnej drogi.

To żmudny proces, ale bardzo ciekawy. Do istniejącej „siatki” można dodać nowy element. Na przykład wzorzec myślowy, umożliwiający przewartościowanie cierpkiego wspomnienia. Wpisanie go w historię. Uwolnienie się od emocji z nim związanych. I oto rozpoczyna się remont …

Wyobraź sobie, że twój nastrój pikuje w dół każdej zimy, bo zimą wydarzyło się coś przykrego. Neurony odpalają razem: te które zakodowały skrzypiący pod butami śnieg i te, które przechowują wspomnienie o tym, co wówczas bolało i pobolewa nadal.

Wyobraź sobie, że komuś, kogo lubisz, udaje się namówić Cię na zimową wyprawę do Laponii z „polowaniem” na zorze polarne. Jedziesz. A później wracasz z dobudowanym do zimy nowym elementem, który ma moc powiązać z neuronami przypiętymi do zimy zupełnie nowe emocje i wspomnienia. Oraz nadać im taki priorytet, że odtąd zima zacznie ci się kojarzyć przede wszystkim z nieprzespanymi nocami wypełnionymi zachwytem.

Jeśli nowe połączenia między neuronami ulegną wzmocnieniu, stare osłabią się. Zima w Twoich myślach wypięknieje.

Tak to wygląda w ogromnym uproszczeniu. Jeśli zechcesz zbadać ten proces dokładniej, trzeba będzie dotknąć wiedzy o roli hormonów i neuroprzekaźników odpowiedzialnych za nasze samopoczucie i motywację, zrozumieć, że opisane wyżej „odpalanie” neuronów to chemia, która codziennie „dzieje się” w każdym człowieku.

Gdyby nie ta chemia, życie nie byłoby takie fascynujące.

Treść zabezpieczona przed kopiowaniem