Zawsze podziwiałam mojego męża za szukanie sposobów wbrew przeciwnościom. Od momentu kiedy nogi musiał zastąpić kołami, mój podziw poszybował do samego nieba. Brak władzy w nogach bardzo utrudnia życie, szczególnie w kraju, w którym projektowanie uniwersalne to wciąż puste, choć takie piękne założenie. Ale ponieważ wszystko zaczyna się w głowie – wystarczy mieć tam ogólny porządek i można całkiem fajnie żyć. I szybować wyżej niż nasza Sokolica, wyżej niż chmury nad nią.
Trzeba tylko odnaleźć w sobie coś z tej reliktowej sosenki, która przez minimum 500 lat* z korzeniami w szczelinach wapiennej skały, z konarami nad 300-metrową przepaścią, przetrwała wichury, burze, śnieżyce, mrozy, nawet trudne współistnienie z homo-czasem-sapiens 😉 Podmuch spod śmigła górskich ratowników pozbawił ją korony, a ona wciąż żyje, zachwyca i wychyla się z tej półki skalnej jakby chciała sprawdzić czy w Dolinie Dunajca człowiek za bardzo nie rozrabia.
Dobrego dnia !